Dziś podobno ostatni ciepły dzień. Nie ukrywam, ze lubie jesień ale zdecydowanie wolą taką jak mam za oknem, słoneczną i pozytywną.
Od rana mi się śpiewa SDM, podzielę się więc, a już jutro jesienna biżuteria.
Słońce cofa się w popłochu
Z dnia na dzień
Ubywa mu mocy i coraz wcześniej
Trzepoce o szyby ćma nocy
Przechyla się ku jesieni ziemia
Bo zachodzi mgłą lustro nieba
W tym lustrze niczym odrzucone rzeczy
Odbijamy się pomniejszeni
Bo przekwitły w nas wonne metafory
I na dłoni usypana garść popiołu
Z wszystkch uniesień majowych
Bo grzechoczą w nas pola makowe
Jak zamyślone nad marnością świata
Filozofów zasuszone głowy
a tu śpiewają panowie :)
Z dnia na dzień
Ubywa mu mocy i coraz wcześniej
Trzepoce o szyby ćma nocy
Przechyla się ku jesieni ziemia
Bo zachodzi mgłą lustro nieba
W tym lustrze niczym odrzucone rzeczy
Odbijamy się pomniejszeni
Bo przekwitły w nas wonne metafory
I na dłoni usypana garść popiołu
Z wszystkch uniesień majowych
Bo grzechoczą w nas pola makowe
Jak zamyślone nad marnością świata
Filozofów zasuszone głowy
a tu śpiewają panowie :)
Jeszcze cztery mają być takie :)
OdpowiedzUsuńJa jesień uwielbiam - jak leśnym duktem bezszelestnie idzie pełna barw...
:*