Nie wiem czy powinnam się chwalić długimi godzinami, które spędziłam na nauce bardzo podstaw techniki sutaszu ale w przeciwieństwie do kobiet w mojej rodzinie nie jestem zbyt biegła w operowaniu igłą (w niechirurgicznym znaczeniu). Zawzięłam się i są dwa takie zwyklaczki. Obdarowana od razu sie nimi przystroiła, to może nie wyszło tragicznie ;) zaopatrzyłam się w kilometry sznurka żeby nie mieć odwrotu, chyba będę wiec zwijać dalej.
Pozdrawiam ciepło :)